czwartek, 3 marca 2016

Rozdział #2 - Wspomnienia

Ciepłe promienie otulały policzki dziewczyny. Patrząc w niebo wyobrażała sobie jakby było gdyby zapytała Kuroko czy wyszli by gdzieś razem w weekend.
- Momoi Satsuki. - wyczytał nauczyciel.
- Tak ! - wstała całkowicie zbita z tropu. O czym ona teraz myślała ? Powinna słuchać nauczyciela. 
- Rozwiąż proszę to zadanie. 
"Łatwizna" - pomyślała i z uśmiechem podeszła do tablicy. Jednak nagle uświadomiła sobie, że nie słuchała jak nauczyciel tłumaczył to zadanie. Stanęła jak kołek. Nie umiała rozwiązać działania. 
- Yhym.. - odchrząknął nauczyciel. 
Dziewczyna wzdrygnęła się. 
"Cholera ! Co robić ? Co robić ?!" - zaczęła mieć pustkę w głowię. 
Wzięła kredę i już miała napisać pierwszą lepszą liczbę jaka przyszła jej do głowy, i rozległ się dzwonek na przerwę. 
"Uff..."
- Dokończysz jutro. - odparł nauczyciel i wyszedł z klasy. 
Wróciła na miejsce żeby schować przybory, wyszła z klasy, ale zamiast iść na piętro niżej żeby iść do domu, zaczęła wchodzić po schodach na górę. 
- Hej Momoi-chan ! - chłopak podbiegł do niej uśmiechając się głupowato. Miał blond włosy i oczy w kolorze błękitu, był dość wysoki i szczupły, lecz umięśniony i miał charakterystyczną bliznę na lewym policzku, która powstała na skutek wypadku samochodowego. 
- Kyou-kun - uśmiechnęła się na powitanie. - Chcesz coś ?
- Tak, chciałem się zapytać czy w ten weekend masz czas. Bo mam dwa bilety do wesołego miasteczka. Może masz ochotę pójść tam ze mną ?
- Och .. Przykro mi. Mam inne plany. Może następnym razem. - uśmiechnęła się. 
- Mówisz tak za każdym razem. 
- Wybacz, ale mam dużo na głowie. Do zobaczenia jutro ! - odparła zostawiając chłopaka samego. 
- Taa... Cześć. - burknął i wrócił do znajomych. 
- Znów dała Ci kosza ? - zaśmiał się jeden.
- Pff.. 
- To pewnie wina tego Daiki Aomine. - dodał - Ciągle z nią łazi. 
- Wiecie. Mieszkam parę domów dalej od Satsuki. - odezwał się drugi kumpel - Ostatnio widziałem jak odprowadzał ją do domu, a na drugi dzień nawet zaprosiła go do środka.
- Nie mów mi, że... - pierwszy znajomy. 
- Hehe. Prawdopodobnie robią to u niej. 
- Przestań pleć głupoty ! - warknął Kyou.
- Nie gadam głupot ! 
- Kyou jak wytłumaczysz to że on do wieczora u niej przesiaduje, hmm ? - dodał pierwszy
- Jesteście głupi. Przecież Momoi-chan i Aomine przyjaźnią się od dziecka, więc nie dziwi mnie to wszystko. - burknął, a wszyscy ucichli. 

Obudziły go słowa. Przypominały mu coś. To jego imię ?
- Dai-kun ! - podniósł powieki. Przed oczami miał twarz Satsuki.
- E-ej ! - wstał gwałtownie. 
Dziewczyna w ostatniej chwili zdążyła podnieść głowę żeby przyjaciel podnosząc się nie uderzył jej. 
- Uważaj. - burknęła. 
- To ty uważaj ! - prawie krzyknął. 
- E-e... Przepraszam. - rzuciła i wstała. - Chodź. - wyciągnęła rękę w ego stronę. - Wracajmy już do domu. - uśmiechnęła się.

- Hahahahahahaha, ten Kyou ?! Ten Wakeru Kyou ? Hahahaha !
- Co Cię tak śmieszy ?! Mówię prawdę ! 
- Że niby co ? Że niby się w Tobie zakochał, hmm ? - spojrzał na nią. - hahahahahahaha !
- Przestań ! To prawda ! - oburzyła się. - Co poniedziałek, rano w szafce zawsze znajduje kwiatka i liścik od niego i co tydzień zaprasza mnie, żeby w weekend gdzieś z nim wyszła..
Zamilkł. 
- Czemu dowiaduje się o tym dopiero teraz ? 
- Jak "dopiero teraz" ? Już kiedyś Ci o tym wspominałam ! Nie pamiętasz ?!
- Emm.. Nie. 
- Dupek. - mruknęła cicho. 
Aomine udał że tego nie słyszał chodź ledwo mógł się powstrzymać od tego żeby jej dopiec. 
Nastała niezręczna cisza.
- To czemu się nie zgodzisz ? 
- Hę ? 
- No, dlaczego nie wyjdziesz z nim w weekend. 
- Nie wiem. - mruknęła pod nosem. 
- Co ?
- Ja, nie wiem. - powtórzyła. - Nie chce.. Kyou jest miłym chłopakiem, ale nie chce żeby - zaczęła szeptać - Tetsu-kun nas razem zobaczył..
Daiki westchnął. 
- Tetsu, co ... - i znowu ciche westchnięcie - ehh... Kobiety są skomplikowane i lekko irytujące. 
- Zamknij się ! - burknęła. 
- To ty się przymknij ! 
- Co ?
- Ciągle gadasz o rzeczach, które mnie nie dotyczą i zawracasz mi niepotrzebnie głowę. Mógłbym teraz zrobić tyle rzeczy ale nie ! Bo pani mądra musi mi pomóc w nauce, chodź sama nie jest lepsza ! Nie potrzebuje twojej pomocy ! Więc się odczep ! 
Różowowłosa patrzyła na chłopaka. Nagle zacisnął zęby.
- Przepraszam .. - opuścił ramiona. 
Stał tuż obok ale było w nim coś innego. W pierwszej chwili pomyślała, że chodzi o oczy. Może odbijały światło latarni, bo zdawały się lśnić równie jasno jak woda.
Ale później zrozumiała że to coś innego. 
A kiedy zrozumiała, zatkało ją.
- Zaraz - powiedziała, robiąc kilka niepewnych kroków wokół basenu, żeby lepiej widzieć wyraz jego twarzy. - Czy mi się wydawało, czy powiedziałeś to, co powiedziałeś?
Został na miejscu. Był nieufny jak gekon, kiedy spadł na liść hibiskusa... jakby zadawał sobie pytanie: Co się stało ? To jakąś pułapka ?
- Co ? - spytał zaczepnie.
- PowiedzIałeś - odparła osłupiała. - Powiedziałeś przepraszam ...
Przestąpił z nogi na nogę, zażenowany. Odwrócił wzrok. Zamiast na mnie spojrzał w lewą stronę spoglądając na morze. 
- Przeprosiłem tylko za to - odparł sztywno - że Cię obraziłem.
- Nie, przestań.
Spojrzał na nią pytająco. 
- Wracajmy. - powiedziała.
-O-ok..

Patrzył na nią, głaszcząc dziewczynę po włosach. 
Właśnie minęła jedenasta. Aomine nawet nie myślał żeby jej obudzić. Tak słodko spała w jego ramionach. 
- Mm.. - różowowłosa zaczęła się wiercić i otworzyła oczy.
- Jaka szkoda - uśmiechnął się.
- Dai-kun ?
- Tak ?
- Ee.. Miłam dziwny sen, a może to było wspomnienie.. 
- Co Ci się śniło ?
Spojrzała na niego. Znów widziała tę piękne niebieskie oczy.
- Nic - uśmiechnęła się - już nieważne. 



* * *
Przepraszam ze taki krotki rozdzial :c

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział #1 - I want sleep forever


Dzwonek telefonu wyrwał ją z zamyślenia, jak zwykle nie mogła znaleźć go w torebce "Muszę w końcu zrobić tu porządek" - pomyślała - "No jest:.
- Słucham - rzuciła odbierając.
- No wreszcie, dodzwonić się do Ciebie to życie można stracić, umrzeć bym zdążył.
- Co się stało, wyszłam właśnie z domu.
- Słuchaj musisz do mnie koniecznie dzisiaj wpaść, szykuje się taka mała imprezka i nie wyobrażam sobie żeby miało Cię na niej zabraknąć.
- Przykro mi Dai-kun, ale naprawdę dziś nie dam rady, naprawdę myślę, że beze mnie będziecie bawić się równie dobrze.
- Przestań nie rób mi tego! Nie widzieliśmy się od ponad tygodnia. Zawsze się wymigujesz albo praca, albo szkoła albo jesteś tak zmęczona, że na nic nie masz czasu, wrzuć trochę na luz, bo jeszcze trochę a będę Cię odwiedzać na cmentarzu, tak długo nie da się żyć. Co wymyślisz tym razem ?
- Nic, naprawdę nie dam rady, przepraszam jestem już umówiona.
- Z kim? Jaja sobie ze mnie robisz ?
- Umówiłam się z Tetsu-knem.
- Co?
- Z Tetsu-kun.
- ...
- Dai-kun ?
- Szczęśliwa ?
"Szczęście to chwila i nie można mieć go na zawsze, przychodzi, kiedy się go nie spodziewamy i odchodzi wtedy, kiedy najmniej tego oczekujemy." - pomyślała.
- Yhym.. - odparła i spojrzała na ekran nad kwiaciarnią, na którym widniała godzina i dzisiejsza data. - Dobra muszę kończyć oddzwonię do ciebie później, teraz muszę lecieć do domu i przygotować się na tą "randkę" - zaśmiała się.
- Okej.. - usłyszała cichą odpowiedź, lecz zanim coś odpowiedziała, Aomine dodał - Dobrej zabawy, maleńka. - i nastała cisza.
- ... maleńka ?! - burknęła patrząc na telefon. - Niech ja go tylko spotkam. Wybije mu z głowy "maleńką" ! - odparła, a poliki zaczęły ją lekko piec. - Głupi Dai-kun !


Siedział rozłożony na czarnej kanapie, w ręku trzymając telefon.
Usłyszał pukanie i drażniący dźwięk dzwonka, który docieram z natarczywością do jego uszu. Mozolnym krokiem podszedł do drzwi. Uchylił je lekko patrząc kto tak łapczywie się dobija.
- Aomine ! Aomine !
Wiedząc kto to ciemnowłosy zamknął gwałtownie drzwi.
- . . . Hę ?! - rozległ się pisk i uderzenie w drzwi. - Otwieraj ty niewdzięczny murzynie ! - krzyknął ponownie uderzająć drzwi.
Nagle się otworzyły, a Aomine stał na przeciw blondyna z twarzą jak z horroru.
- Powtórz. - warknął z uśmiechem.
- Daiki-kun .. - uśmiechnął się próbując rozluźnić sytuacje.
Zanim się spostrzegł ciemnowłosy zamknął go w żelaznym uścisku i zaczął boleśnie targać jego włosy.
- Aaa ! To boli ! Przestań ! Aomine ! Przestań !! - krzyczał rozpaczliwie, ale najwyraźniej Daiki nie myślał żeby zaprzestać tym torturom.
- Yo.
Obaj mężczyźni spojrzeli w stronę bramy gdzie stała już gróbka ludzi. Sami mężczyźni.
- Wakamatsu, Sakurai, chłopaki - rzucił ciemnowłosy i puścił blondyna.
- To co ? Idziemy zaszaleć ! - krzyknął ktoś w tłumie
Daiki wrócił do domu, wziął bluzę pod rękę, wyjął klucze z kieszeni i zamknął drzwi frontowe. Zignorował Blondyna i podszedł do znajomych.
- A ty gdzie ? - burknął blondasek.
- Nie twoja sprawa Kise. - rzucił nawet na niego nie spoglądając.
- Jak chcesz możesz iść z nami. - krzyknął chłopak na przodzie.
- Jej ! - zaśmiał się Kise i podszedł do grupy z przodu zaczynając konwersacje.
- A gdzie Momoi-chan ? - zapytał Wakamatsu.
- Miała już plany na dziś. - burknął ciemnowłosy i ruszył za resztą towarzystwa.

"Spóźnia się" - pomyślała oburzona patrząc na zegarek stojący na środku parku. - "Przecież on nigdy się AŻ tak nie spóźnia."
Momoi siedziała na drewnianej ławeczce w parku i co parę minut patrzyła na zegar. O czwartej miała się spotkać z Kuroko, a było już po piątej.
Czuła się źle. Jak mógł ją wystawić ? Przecież sam zaproponował spotkanie !
Nie miała zamiaru dłużej czekać.
"Pewnie coś go zatrzymało"
Wstała i rozejrzała się dookoła. Nagle ujrzała Kagamiego, który uczęszcza do drużyny koszykarskiej Seirin. Jest kolegą z Kuroko.
Postanowiła do niego podejść i zapytać co się dziś dzieje z Tetsu.
- Hej Kagami. - zaczepiłam go uśmiechając się.
Spojrzał na różowowłosą z lekkim zaskoczeniem.
- Dzień dobry. - odezwał się po chwili.
- Chyba raczej dobry wieczór. - zaśmiała się.
- No tak..
- Mam pytanie. Wiesz co się dzieje z Tetsu-kunem ? Byliśmy dziś umówieni ale jeszcze nie przyszedł i się martwię.
- Ach. Kuroko został z pierwszakami i postanowił jeszcze potrenować.
"Że jak ?!"
- Aha. - mruknęła. - Dziękuję i do zobaczenia. - uśmiechnęła się i odeszła.
- Cześć.
"Jestem bardziej smutna niż wściekła. Przecież sam zaproponował spotkanie ! Nie mógłby zapomnieć ?! A może .."
- No cóż. - wyciągnęła telefon i zaczęła szukać numeru Aomine - Zadzwonię do niego jutro, a teraz pójdę do Dai-kuna i poogl... No tak. Zapomniałam. - spojrzała na wyświetlony kontakt ,,Aomine Daiki, 88X XXX XXX''. Wzięła głęboki wdech i uśmiechnęła się zamykając klapkę telefonu. - To wracam do domu. - i ruszyła przed siebie, patrząc w niebo na pojawiające się gwiazdy.
Kiedy mijała dom Aomine, było w nim ciemno.
"Na pewno jeszcze nie wrócił. W końcu poszedł z chłopakami, nie prędko wróci."
Skręciła w uliczkę, dopiero teraz zorientowała się że idzie na około. Przecież mogła skręcić szybciej i już była by w domu, ale myśl że Aomine może być jednak w domu była silniejsza.
- Cholera. Muszę się z nim jutro spotkać bo jak minie jeszcze parę dni nie widząc go to oszaleje !
Położyła dłonie na ustach.
- O Boże. co ja wygaduje ?! - oburzyła się własnymi słowami. - Muszę jak najszybciej się położyć. Jestem za bardzo zmęczona żeby myśleć racjonalnie.
"Dopiero ósma, a ja już w łóżku" - pomyślała. - "i wcale nie chce mi się spać !"
Wpatrywała się w sufit i rozmyślała. Nagle usłyszała śmiechy, krzyki, śpiew.. a raczej fałsz. Spojrzała przez okno. Ujrzała grupkę ludzi. Rozpoznała w nich Wakamatsu bo "śpiewał" najgłośniej, dostrzegłam również Kise.
"Co on tam z nimi robi ?!"
Przyjrzałam się reszcie, większość to były same znajome twarze. Tylko jednej osoby, którą chciałam tam dostrzec nie było.
"Dai-kun ..?"
Odsunęła się od okno z lekkim uśmiechem, nie wiem czy cieszyła się ich szczęściem czy tym że Aomine był już w domu.
"Może do niego zadzwonię ?"
Zaczęła szukać telefonu lecz nie mogła go znaleźć. Wciąż słyszała śmiechy chłopaków lecz cichsze i nie była pewna czy się oddalają czy nie.
Weszła do kuchni nie zapalając światła. Księżyc dość mocno oświetlał pomieszczenie. Od razu dostrzegła różową komórkę na parapecie. Wzięła ją i już miała wybierać numer kiedy usłyszała zamykanie drzwi.
Znieruchomiała.
"No bez jaj !"
Zaczęła krążyć po domu nie zapalając ani jednego światła. W końcu się poddała myśląc że to przeciąg i wróciła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku i nagle coś złapało ją w pasie lekko przytulając. Podskoczyła przerażona, piszcząc. W świetle księżyca rozpoznała napastnika uwolniła się, wstając i łapiąc za poduszkę, rzucając i porządnie uderzając sprawcę.
- Dai-kun ! - krzyknęła, a on zsunął lekko poduszkę z twarzy patrząc na nią z obojętną twarzą jakby nie wiedział że właśnie śmiertelnie ją wystraszył. - Jak ty tu wszedłeś ?! - krzyknęła.
- Przez okno. - odparł.
- Powinieneś zadzwonić do drzwi !
- Po co ? Jak byś spała obudził bym Cię.
- A jakbym spała to co byś zrobił ?!
- Wziąłbym prysznic, później położył bym się
"Koło Ciebie" - dodał w myślach.
- i poszedł spać.
- To już własnego domu nie masz ?
- Duży dom jedna osoba. Wolę być z Tobą. - uśmiechnął się.
Nagle jej policzki zaczęły ją palić. Czuła że się rumieni. Cieszyła się że stała tyłem do okna bo nie było widać jej czerwonej twarzy.
- Nie gadaj głupot. - odparła po dłuższej chwili i usiadła na łóżku, próbując zepchnąć intruza, ale bez skutecznie.
Aomine wziął koc i położył się na poduszce koło jej kolan. Patrzyła na niego przez dłuższy czas. Sama nie wiedziała czy był to wzrok złości czy dezorientacji.
Nagle ciemnowłosy się uśmiechnął i wziął ją w objęcia.
- Dai-kun ? - wyjąkała próbując się oswobodzić z uścisku. - Dobrze. Możesz dziś u mnie spać lecz najpierw weź prysznic !
Kąciki jest ust uniosły się lekko i puścił przyjaciółkę wstając z łóżka. Poszedł się wykąpać, a Momoi poprawiła łóżko i położyła się na drugiej połówce łóżka zostawiając pierwszą Aomine.
Zamknęła oczy i zaczęła zasypiać.
Minęło piętnaście minut po tym jak ciemnowłosy poszedł wziąć prysznic. Gdy wrócił Momoi już spała. Był w samych spodenkach. Musiał je kiedyś zostawić u niej i zapomniał o nich, ale to było nieważne. Satsuki otulona była ciepłą kołdrą. Aomine wślizgnął się pod kołdrę i patrzył na przyjaciółkę beznamiętnym uśmiechem. Po chwili wziął ją w objęcia.
- If I can have you only in my dreams, I want sleep forever - szepnął i odpłynął do krainy snów.



* * *
Ohayo ! Mam nadzieję że pierwszy rozdział wam się spodoba i że zostaniecie ze mną na dłużej śledząc losy tej dwójki !C: